środa, 5 lutego 2014

Rozdział 1

- Skarbie pospiesz się - słysząc po raz kolejny nawoływania Nialla z pokoju uśmiechnęłam się pod nosem.
- Kotek poczekaj jeszcze chwilkę - odkrzyknęłam poprawiając pasek spódnicy.
- U ciebie chwila to jak chiński rok - krzyknął sfrustrowany, po czym klapnął chyba na łóżko sądząc po dźwiękach dochodzących z pomieszczenia obok.
- Gotowe i jak - stając przed nim zaczęłam kręcić się dookoła.
- Jak zawsze ślicznie, a teraz chodź - podekscytowany złapał mnie za rękę i zaczął ciągnąć w stronę wyjścia.
- Nieller ty wiesz, że wpuszczają tam o każdej porze - zapytałam jeszcze ze śmiechem.
- Tak, ale w końcu chcę zaszaleć.
- Przyznaj się idziemy tam tylko dlatego, że za barem stoi Jessica - powiedziałam rozbawiona przekręcając oczami.
- Nie no skąd - odparł mój przyjaciel cały czerwony - Ale tak poza tym dzisiaj mamy się spotkać w końcu z Liamem, Harrym i Jane. - powiedział szybko wyciągając mnie z pokoju i ciągnąc w stronę schodów.
- Niall znam cię - nie umiejąc powstrzymywać się dłużej zachichotałam pod nosem - A tak poza tym śliczna jest i te jej rude włosy.
- Nie rude tylko miedziane i nie śliczna tylko przepiękna - powiedział rozgniewany a ja wybuchnęłam głośniejszym śmiechem.
- Wpadłeś na całego Kochanie - głaszcząc go z czułością po policzku, oderwałam rękę od jego twarzy po czym zbiegłam po schodach na dół - Kto ostatni ten świnia - krzyknęłam jeszcze i ze śmiechem wpadłam na drewniane drzwi wejściowe.
- To nie było fair - mruknął niezadowolony blondynek po czym zaczął wciągać na stopy buty.
- Ojej Niallerek zaraz się rozpłacze - powiedziałam udając, że płaczę.
- Zołza - zaśmiał się po czym pomógł mi wciągnąć na ramiona płaszcz.
- Kochanie nie martw się mamy to rodzinnie - wystawiłam mu język po czym nabrałam powietrza w płuca i się wydarłam w głąb domu - Wychodzimy!! - Trzaskając drzwiami wyszliśmy na dwór i przepychając się na ulicy ruszyliśmy w stronę klubu "Merkury".

- Niall przestań - puszczając przyjacielowi kuksańca w bok starałam się go odciągnąć od przepięknej barmanki.
- Ale o co ci chodzi - Fuknął zdenerwowany.
- Czekają na nas - powiedziałam wywracając oczami - Ale ty leć do niej, no co tu jeszcze robisz leć. Zrób z siebie błazna, ośmiesz się tylko pamiętaj ja ci nie pomogę - wkurzona odeszłam kawałek od niego i zaczęłam poszukiwać wzrokiem znajomych sylwetek przyjaciół. Nagle poczułam jak ktoś przytula mi się do pleców.
- Wybaczysz mi - słysząc słodki przepraszający ton Horana westchnęłam głęboko.
- A ty mi?? - zapytałam zamykając oczy.
- Ale co mam ci wybaczyć to, że powiedziałaś samą prawdę.
- Nie Niall to, że powinnam ci pomagać zdobyć tą dziewczynę, a nie cię ganić - mówiąc to odwróciłam się do niego przodem.
- Skarbie przecież mnie wspierasz - mówiąc to przytulił mnie mocno do siebie - A teraz chodź do tamtych dzikusów.
- Ale ja nie wiem gdzie oni siedzą - mruknęłam drapiąc się nerwowo w kark.
- To spójrz tam - podążając wzrokiem za jego palcem wybuchnęłam śmiechem. Otóż nasi kochani przyjaciele siedzieli przy stoliku w kącie i machali do nas jak idioci.
- No to idziemy - łapiąc blondyna z rękę zaczęłam się przepychać w tłumie. 
- A kogo my tu widzimy? - krzyknął na nasz widok Liam podnosząc się z kanapy.
- Bliźniaki w końcu dotarły - powiedziała ze śmiechem Jane przytulając nas naraz.
- Was też miło widzieć - powiedziałam ze śmiechem przytulając się z Harrym i Liamem.
- A tak poza tym czemu bliźniaki? - zapytał ze śmiechem Niall siadając na kanapie.
- Jak to dlaczego? - zapytał Harry robiąc dla lepszego efektu przerwę - przecież wy jesteście identyczni. Lubicie to samo, urodziliście się tego samego dnia i roku i zawsze trzymacie się razem. Jak nie bliźniaki to para  - podsumował Harry, po czym dla lepszego efektu upił łyk piwa z kufla.
- Debile - wywracając oczami spojrzałam na Horana który siedział naprzeciwko mnie - Chociaż może coś w tym jest - powiedziałam ze śmiechem.
- Tak to, że jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi - podsumował Niall i spojrzał w głąb lokalu.
- A kogo my tu mamy? - zapytał szyderczo jakiś chłopak podchodząc do naszego stolika i opierając ręce na nim - Mała Jane - zaszydził. Na jego słowa dziewczyna drgnęła.
- A kogo my tu mamy? - zapytałam takim samym tonem jak on - Kolesia, który uważa, że jest fajny i może podejść do tego stolika - kończąc swoje słowa posłałam mu sztuczny uśmiech - A teraz bądź taki miły i odejdź twoja audiencja się skończyła - Niezadowolony chłopak sapnął coś pod nosem po czym odszedł.
- Nie musiałaś - szepnęła dziewczyna.
- Musiałam - odpowiedziałam szeptem po czym wstałam z kanapy - To co idę zamówić Driny - mówiąc to posłałam towarzyszom szczery uśmiech.
- Pójdę z tobą - powiedział szybko Niall.
- Na to właśnie liczyłam  - puszczając mu oczko ruszyłam w stronę baru....

2 komentarze:

  1. Świetny i przezabawny rozdział. ;) Mam nadzieje, że niedługo będzie kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaah jakie to urocze. Niall zakochał się w miedzianowłosej przepięknej dziewczynie z za baru.... Rozdział cudny kochana. Czekam na NASTĘPNY. z NIECIERPLIWOŚCIĄ

    OdpowiedzUsuń