poniedziałek, 25 listopada 2013

Rozdział 5

Bardzo powoli otworzyłam opuchnięte od płaczu oczy. Widząc jednak jaskrawe światło poranka szybko je zamknęłam, a głowę schowałam pod kołdrę. Cały czas mając nadzieję, że mojemu rodzeństwu nie przyjdzie do głowy przyjście do mojego pokoju, wtuliłam się w poduszkę i zaczęłam myśleć. Myśląc tak, postanowiłam, że najwyższy czas na zmiany. Z nowym postanowieniem wyszłam z pod ciepłej kołdry i tupocząc gołymi stopami po zimnych panelach podłogi poszłam do łazienki. Pierwsze co zrobiłam widząc swoje odbicie w lustrze, to stanęłam przed nim i szeroko się uśmiechnęłam.
- Jesteś silną i wspaniałą dziewczyną doceń to w końcu - uśmiechnięte odbicie powtórzyło to po mnie co wywołało u mnie lekki chichot. Szybko wyskoczyłam z ubrań i dla odmiany włączyłam gorącą wodę. Stojąc pod wrzątkiem zaczęłam cichutko się śmiać z radości.

- Co ty robisz? - Słysząc surowy głos matki za sobą, odwróciłam się do niej twarzą i szeroko się uśmiechnęłam.
- Budzę się z cholernego koszmaru jakim jest rzeczywistość- mówiąc to patrzyłam jej prosto w oczy. Zaskoczona kobieta cofnęła się o krok w tył.
- Jak ty się wyrażasz?
- Tak jak powinnam od bardzo dawna - odpowiedziałam tylko i powróciłam do zdejmowania ze ścian, ramek ze zdjęciami i obrazami.
- Ale...
- Proszę cię wyjdź - powiedziałam tylko do niej nawet nie zaszczycając jej spojrzeniem i słysząc odgłos zamykanych drzwi uśmiechnęłam się do siebie. - To czas na zmiany - szepnęłam i zgarnęłam wszystkie rzeczy z półek do kartonów.

Nudząc jakąś niezidentyfikowaną melodię pod nosem szłam zadowolona z siebie przez park w stronę najbliższego sklepu z farbami. Już mając zamysł nowego pokoju w głowie, myślałam nad jego ogólnym i wykończonym wyglądem. Śmiejąc się sama z siebie nie poczułam nawet kiedy wpadłam na kogoś.
- Strasznie przepraszam - powiedziałam zapominając o nieśmiałości i podnosząc głowę do góry - Zayn? Dobrze pamiętam? - tą osobą na którą wpadłam okazał się być ten tajemniczy brunet.
- Tak dobrze - posłał mi uroczy uśmiech - A ty to Dee z tego co pamiętam.
- W papierach Deirdre ale Dee może być - posłałam mu szczery uśmiech. - A teraz wybacz, ale muszę iść po coś do sklepu.
- To może ci potowarzyszę?
- Jak cię nie zanudzą zakupy ze mną to czemu nie - Od kiedy ja się stałam taka odważna? A już wiem kiedy rodzina wepchnęła mi nóż w plecy a brat nim przekręcił.

- Remont robisz? - zapytał chłopak wskazując na zakupione przed chwilą farby.
- Czas na zmiany - posłałam mu uśmiech i zabrałam szybko jedną z toreb z lady.
- Daj ja wezmę - powiedział oburzony chłopak i biorąc drugą torbę próbował odebrać mi tą pierwszą.
- Yhym kiedyś w przyszłości - wystawiłam mu język i wyszłam ze sklepu.
- A więc jakie zmiany? - zapytał chłopak kontynuując przerwany wątek.
- Postanowiłam skończyć z nieśmiałością, wykorzystywaniem przez innych i pokazać w końcu prawdziwą siebie - mówiąc to czułam, że mówię samą prawdę.
- A kim jesteś naprawdę? - zapytał wpatrując się w moją twarz.
- Jestem sobą - odpowiedziałam krótko uśmiechając się do Zayna.

- To tutaj - powiedziałam do chłopaka kiedy stanęliśmy pod moim domem - Dziękuje za pomoc z resztą sobie poradzę.
- Na pewno?
- Na 100% - posyłając brunetowi uśmiech zabrałam torbę z zakupami i mówiąc krótkie cześć weszłam do domu.

Zmęczona padłam na łóżko i nie ściągając poplamionych spodni farbą, wyciągnęłam telefon z kieszonki spodni i pstryknęłam fotkę. Z uśmiechem wstawiłam zdjęcie mojego nowego pokoju na Twittera z podpisem:
"Każdy ma prawo do pokazania prawdziwego siebie....Ja zaczynam od teraz #Room #Newlife #Time "
Zadowolona z efektów i zmęczona całodniową pracą położyłam się wygodnie na łóżku i nie wiedząc nawet kiedy odpłynęłam do krainy Morfeusza. 

3 komentarze:

  1. Ja też potrzebuje chyba jakiejś zmiany... Rozdział jest świetny ;) Pokój ładny, a spotkanie z Zayn'em "how sweet" *-* Czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  2. UUU ciekawie się robi :)

    OdpowiedzUsuń